Czwartek, 10 am czasu lokalnego. Zbiórka w mdl w Zaleszanach. Lipton oklejał jeszcze na szybkości nowy pionowy :D. Po zabraniu z modelarni wszystkiego co lata i co może się przydać do naprawy tego 😀 3 załogi z dwoma Leonami na czele i Zafirą wyruszyły w kierunku Pińczowa. Trasa przebiegła dość sprawnie, co nie Kamil :D? Około 13 byliśmy w Pińczowie i zaliczyliśmy pierwszy punkt kontrolny czyli Kwadrans i Pińczowianski gyros :). Po gyrosie pojechaliśmy prosto na górkę z myślą jakiegoś polatania, ale w trakcie ładowania akusów, jeszcze będąc na dole przyszła chmura i zaczęło padać więc kierownik wycieczki zarządził odwrót i pojechaliśmy do super extra agroturystyki pod górka za jedyne 3 dyszki :). Po rozlokowaniu się starszyzna zajęła budynek gospodarczy nr1 a młodzi zostali oddelegowani do domu właścicielki. Po południu pogoda się poprawiła i wyruszyliśmy z buta na czoło górki bo było blisko i w zasadzie można było iść asfaltem ale ktoś wymyślił że oranym polem bedzie fajniej i tak też zrobiliśmy :D. Po popołudniowym opadzie zrobił się wypizgacz lekki i siadł wiatr trochę a później definitywnie, ale coś tam porzucać się dało. Wojtek nawet oblatal Kamilowi nowego samolota, któremu niestety nie było dane latać w tych zawodach z zonkowych sytuacji jakie później miały miejsce w kolejkach z Kamilowym radiem i nie tylko jego. Po lotach nauczeni doświadczeniem wróciliśmy już asfaltem :). Ciekawie musiało to wyglądać z perspektywy ludzi mijających nas coś tak jak by jakaś pielgrzymka czy ki uj z kolorowymi samolotami :D. Wieczorem dojechał Maryjo z kolejną porcją młodych i po oglądnięciu 2h mixu kapiatana bomby i rozmowach na tematy głównie modelarskie, co poniektórzy poodlatywali a niektórzy nawet bardzo wysoko:D.
Sobota rano?? nieeee Piąteczek system oszukany 😀 rano tzn gdzieś koło 10 masterszef Michał Urr przyrządził wyborną jajeczniczkę na boczku bardzo smakową 🙂 reszta nie była gorsza. Po ogarnięciu się nastąpił pewien paradoks tzn odbywały się loty modelami na stymulatorze a przez okno było widać górkę na której można było naprawdę polatać, ale nie wnikam :D. Koło godziny 11-11;30 wymeldowaliśmy się z tejże agroturystyki i heja na zbocze :). Warunki były dobre, wiało stabilne 4m/s, zrobiły się ładne chmurki, temperatura optymalna i wszyscy ostro trenowali, a bardziej czerpali przyjemność z bycia tam i latania w sumie też. Erni stawiał pierwsze kroki w RC na pożyczonym KTM-ie. Wojtek nadzorował całą sytuacje do momentu aż na niebie nie pojawił się orzeł bielik który się mocno zainteresował modelem Maxia (Maksiiiuuuuu ał ał ał :D) no i wielkie zainteresowanie czy go pożre czy nie, a tym czasem Erni jak lata pod wiatr to coś się chłopu pomyliło i odwinął z wiatrem i spadł gdzieś za szczytem, ale ze był to KTM to takie twarde lądowania mu nie straszne 🙂 a Wojtek mniej więcej gdzieś w tym momencie sobie uświadomił, że go pilnował :D. Z racji tego że był obiad to Pan Stefaj jechał z Kielec dookoła górki i gdzieś koło godziny 14 zrobił nam wjazd na górkę po czym zawinął do szkoły. A ten orzeł to w końcu nie porwał modelu Maxsia :). Około 15-16 zawinęliśmy z górki do szkoły na szybkie rozlokowanie się. Nauczeni doświadczeniem teraz prawie każdy miał swój materac 🙂 a później gryrosiwo po rax 2gi w kwadransie obczajka co tam na rejonie i wrocilsimy do szkoły na rozgrywki w siatkę 🙂 ogólnie bardzo sympatycznie, nawet buzia w tęczu się pokazała. W piątkowy wieczór jak wiadomo są najwyższe loty, także było party hard 😀 a młodych w końcu dopadła Konopielka :D.
Sobota rano, ogólne poruszenie wiadomo, loty w kolejkach na nas czekały. W sumie w miarę sprawnie się ogarnęliśmy i na górkę. Coś tam wiało, ale woda wisiała w powietrzu widać jej nie było, ale gdzieś się czaiła, po około godzinie pokazała się szara ściana przed nami i cza było spi… opuszczać górkę w zorganizowanym pośpiechu :D. Powrót do szkoły no i co gyros? tak gyros :D. Po gyrosie przejaśniło się i zaczęła się robić bardzo fajna pogoda no to co heja na górkę znowu a chwilę przed wyjazdem wpadł szary passat kombi na RT przez chwile palantowa lekka niepewność kto to i w ogóle, a to stary Teamowicz jeden z pionierów <ZT> Rałał z rodzinka nas odwiedził a dokładnie to przyjechał latać :). Także popołudniu wznowiliśmy loty tzn kto wznowił to wznowił bo Wojtek z Maryjem to nadzorowali poczynania młodych i nie było im dane polatać w konkurencji, no nic następnym razem :>. Sobota zleciała bardzo sympatycznie co prawda już tak wysokich lotów nie było, ale też było spoko.
Niedziela rano 0 wiatru, słoneczko czyli to co tygrysy lubią najbardziej – delikatna termika na bezwietrznej na zboczu mmmm 🙂 no i rano młodzi mieli okazje popaczeć jak się to robi jak Stary z Drugim kręcili bąbelka za bąbelkiem :). Pogoda była smerfastyczna, ale meteo pokazywało ze max do 14 się to utrzyma i chyba nawet wcześniej chmury się na tyle rozbudowały że zakryły nam niebo nad górka przy okazji wyłączając termikę i jeszcze żeby mało było to wiatr zaczął wiać od tylu.. Kto rano latał w kolejkach, a nie dla przyjemności to wylatał, a kto sobie latał tak o a później zostało mu np 4 loty to rzucał model w centrum koła z odległości 2-3m 😀 żeby się nie nachodzić i te 51 pkt za lot mieć:D. Koniec końców ku wielkiemu zdziwieniu wygrał Rałał choć gdzieś tam schodził na dół a w wynikach tego widać nie było generalnie. Lekko coś dziwnie, ale walić to, następnym razem się bardziej zwróci na to uwagę :). No więc wygrał Rałała za nim Paweł Ataman, później Maciek Wawrzycki , druga trojkę otwierał Kamil Koszyczek, który pewnie dał by im popalić ale sprzęt się buntował.. później za nim Maciek Krawiec i zamykającym był Michał Urbaniak :). Młodzi z zawodów na zawody coraz wyższy poziom reprezentują, bardzo równe i poprawne loty z wykorzystaniem termiki! Wygrał Kamil Jaskowski za nim Wojtek Kieliszek i gdyby nie problemy z zakłóceniami to nastąpiła by roszada na tych 2ch miejscach a na trzecim Maksssiiiii ał ał ał 😀 ktory pokazał co potrafi balsa i że orły mu nie straszne :D. Szacun dla Erniego że w 2 dni nauczył się latać i zobaczył jak to jest na zawodach. Po rozdaniu pakowanie, pożegnanie i na obiad a co na obiad ?? podwójny gyros z potrójnym gyrosem 😀 elo!
Pisał Wojtek, co większe byki poprawił Areq